Nic nie zrobię,
nie ruszę się, choćby
Niebo i Ziemia razem wzięte
sprzymierzyły się przeciwko mnie
Gdy w końcu,
Dobro ze Złem założy sojusz
by mnie zmienić (na daremne)
nic nie zrobię, nie ruszę się
Jakby,
Szczęście z Nieszczęściem
chciały coś mi udowodnić (bezskutecznie)
niech nie liczą na sukces
Kiedy zbrata się,
Dziś z Wczoraj
by wymalować zgubną otuchę (posępnie)
zna już odpowiedź doskonale
Gdy w głowie kłębi się zbyt wiele, biorę notatnik i spisuję wszystko. Z natłoku myśli w poezję.
środa, 20 lutego 2019
czwartek, 14 lutego 2019
2 minuty
Nie potrafię już pisać,
tak jakby wszystkie słowa
zostały już wypowiedziane
wystarczająco głośno (by usłyszeć)
Gdy słyszę tę 'grę'
w ogóle jej nie rozumiem,
jakby nie mówiła
wystarczająco głośno (by zrozumieć)
Bardzo znajome mi uczucie
przepełnia mnie od środka
bardzo dobrze i brzmi
wystarczająco głośno (by czuć)
Chce utopić swoje smutki,
lub ogłuszyć myśli
na złość wszystko krzyczy
wystarczająco głośno (by wybrzmieć)
tak jakby wszystkie słowa
zostały już wypowiedziane
wystarczająco głośno (by usłyszeć)
Gdy słyszę tę 'grę'
w ogóle jej nie rozumiem,
jakby nie mówiła
wystarczająco głośno (by zrozumieć)
Bardzo znajome mi uczucie
przepełnia mnie od środka
bardzo dobrze i brzmi
wystarczająco głośno (by czuć)
Chce utopić swoje smutki,
lub ogłuszyć myśli
na złość wszystko krzyczy
wystarczająco głośno (by wybrzmieć)
Subskrybuj:
Posty (Atom)