sobota, 3 maja 2014

67.

Wszystko to jedna wielka pierdolona ściema. 
Nie próbuj być zagadką. Nie wychodzi ci. 
Nie udawaj nikogo. Nie polubią cię. 
Wyrzutków się nie lubi. Nikt cię nie lubi. 
Skocz z dachu. Nienawidzisz być kwiatkiem. 
Wolisz być aktywnym wulkanem. 
Niszczyć wszystko co spotkasz na swojej drodze.
Rozkochiwać delikatne niewiasty, wyzbywając resztek zahamowań. 
Bawisz się świetnie. Nie musisz zaprzeczać. Nikt ci nie wierzy. 
Wszyscy proszą byś zapomniał. Robisz na przekór. 
Toniesz w morzu kłamstw. Dobrze ci z tym. 
Nawet się nie bronisz. Niczego nie zmieniasz. 
Czekasz uparcie na gest. Słowo. 
Wiesz, że to czego pragniesz nigdy nie nastąpi. A jednak wciąż wierzysz. 
Jesteś głupim i łatwowiernym, skrzywdzonym dzieciakiem. 
Naopowiadane bajeczki zawładnęły twoim umysłem. 
Sterują tobą jak laleczką. Dobrze ci z tym. 
Nie potrafisz przyznać się do błędu. On był błędem. 
Nic nie dzieje się przypadkiem. Wszystko ma swój dogłębny sens.
Twoje cierpienie również. Twoje łzy, rozczarowania, naiwności.
Wypalone papierosy. Skoki na główkę. Głębokie przemyślenia nocą.
Późne godziny poświęcone myśleniu. O czymś co nie miało miejsca. 
Nie miało prawa bytu. W naszej galaktyce. 
Wyrzutków nikt nie kocha. Bajki zawsze kończą się dobrze. Nie twoja.
Płaczesz w pachnącą poduszkę. Tak by nikt nie usłyszał. 
Tłumiąc każdy spazm. Wołasz: 'zrób to'
Nie zrobił. Ani dziś. Ani jutro. 
Zapomnij. Wyrzuć z pamięci. Wraku człowieka.
Każdy gest sprawia Ci ból. 
Jego brak powoduje osłupienie. 
Mija tydzień. Mija tygodni dwa. A za nimi kolejne dwa.
Nie spodziewaj się niczego. Tylko niespodzianki są przyjemne. 
Niespodziewane. Nieprawdopodobne.
Nie stanie się. Życie to nie bajka.
Nikt nie kocha wyrzutków.

Przeszłość