czwartek, 30 maja 2013

20.

Co, kiedy na pozór uśmiechnięta, pozytywnie nastawiona do życia dziewczyna, ukrywa sekret przed całym światem? Opuszczając swój bezpieczny azyl nakłada na twarz maskę, wyrażającą zachwyt, dla wszystkiego co ją otacza. Promienieje. Żartuje. Pomaga. Wspiera. Pociesza. Zaraża swoją pozytywną energią. Jednak czy ktokolwiek wie, że owa dziewczyna, żyje we własnym, całkowicie odmiennym świecie? W którym nic nie jest przepełnione radością i szczęściem. Wszystkie smutki dnia codziennego ukrywa pod maską. Co wieczór, chwyta w palce swoją najlepszą, starą, niezawodną przyjaciółkę - żyletkę. Zgrabnymi ruchami wycina w skórze niezbyt głębokie kreski. Odkłada ją, w bezpieczne miejsce, obserwując jak ciemna krew wypływa spod skóry. Ten rytuał jest powtarzany w jej pokoju, co dzień, o tej samej porze. Ale... Czy ktokolwiek, kiedykolwiek pomyślałby, że ta wesoła, pogodna i zawsze pozytywnie nastawiona dziewczyna, może robić takie rzeczy? Nie... Dlatego każdy był tak okropnie wstrząśnięty, kiedy okazało się, że ich ukochana, cudowna, pogodna koleżanka... Się powiesiła. Ale jak to?! Ona nigdy nie była smutna, nigdy się nie skarżyła... Czy to w ogóle możliwe..? Gdzie byli rodzice, gdzie najbliżsi? Czemu nikt się tym nie przejął...? Dlaczego nikt nie zareagował..?

Jej ciało zdobiły szramy, świeże, ale i blizny z bardzo dawna. Dopiero po jej śmierci, każdy zrozumiał, że uśmiechnięty, nie zawsze znaczy szczęśliwy.

sobota, 25 maja 2013

19.

Czasem jedna osoba może zniszczyć wszystko.
Czasem jedna rozmowa może wszystko zniszczyć.
Jeden czyn, jeden gest, jeden dzień, jedna noc...

To wszystko jest takie kruche.
Tak łatwo można wszystko obrócić w proch.
Najgorsze jest to, że to osoby, którym ufasz wszystko pieprzą.
Pozwalasz im do siebie zbliżyć.
Oni to wykorzystują, nie rozumiejąc jaką dostali szansę.
Nikt nie docenia, że osoba oddaje im całą siebie.
Nie potrafią docenić, że się otworzyła.


Nikt nigdy nie rozumie.
Może to i dobrze.

Nauczyłam się.
Nigdy nie pozwalaj się komukolwiek zbliżyć.
Samotność nie jest taka zła.

piątek, 24 maja 2013

18.

Klepanie pacierza z pamięci co wieczór, nie jest wiarą w Boga.
Chodzenie do kościoła co niedziele 'bo tak wypada' to nie jest wiara.

Życie tylko po to, aby żyć - nie jest życiem.
Egzystencją.
Po co mam egzystować?
Mam wstawać rano, po to aby spędzić paskudny dzień w szkolnych murach?
A może po to, aby dać się poniżyć?

Podobno czeka nas zbawienie i życie wieczne.

podobno... ciekawe.

poniedziałek, 20 maja 2013

17.

Wiesz.. kiedyś wydawało mi się, że żyje. Nieważne w jakim świecie. Żyje. Wykonuję życiowe czynności. Oddycham.
Grr.. wdech - wydech.
Bezwarunkowo.
Nie zastanawiałam się nigdy jakby to było przestać oddychać. Jakby to było gdybym nagle znalazła się głęboko pod wodą, tracąc resztki tlenu w płucach.
Nigdy nie ciekawiło mnie jak to jest kiedy w moich płucach gromadzi się woda, a ja bezwładnie upadam w czeluść ciemności.
Ale nie koniecznie w taki sposób mogłabym zakończyć swój ziemski żywot.
Zawsze chcę, zawsze nie chcę.
Ironią jest, że nikt nigdy nie pojmie mojego sposobu na życie.
Bo potrzeba światła, by docenić mrok.
Jak to jest bezwładnie wisieć na grubym, ciężkim sznurze? Przed zeskoczeniem i zaciśnięciem się liny cierpisz? Jest to szybka śmierć?
Wiele pytań, wiele odpowiedzi, wiele teorii, wiele niedomówień. Wiele. Tak wiele, jak i wiele jest form odebrania sobie życia.
Nigdy nie zastanawiałam się jak umrzeć, ale zginąć za kogoś.. to by była na pewno dobra śmierć.
Bo trzeba światła by docenić mrok....



piątek, 17 maja 2013

16.

Gdy Cię nie ma...
Każdy kawałek mojego serca za Tobą tęskni 
Tęsknię za Twoją twarzą, którą znam
Słowa, które potrzebuję usłyszeć by przebrnąć przez dzień 
I czuć się dobrze 
To: "tęsknię za Tobą"

Nigdy się tak wcześniej nie czułam 
Wszystko, co robię
Przypomina mi o Tobie

Byliśmy dla siebie stworzeni 
Tutaj, na wieki 
Wiem, że byliśmy

I wszystko, co chciałam, żebyś wiedział
To to, że we wszystko wkładam swoje serce i duszę 
Ledwo oddycham, 
muszę poczuć, że jesteś tu ze mną...

piątek, 10 maja 2013

14.

Puste obietnice.
Przesiąknięte manipulacją.
Sprawiają, że nawet ból, potrafimy zadawać z gracją.

wtorek, 7 maja 2013

13.



Wiesz co jest najgorsze? To, że siedzę o godzinie 2 w nocy, patrząc się w ciemność. Powtarzam wciąż "nie. to nie tak miało być. to nie tak miało się skończyć". Kręcę mimowolnie głową. Z szeroko otwartymi oczami. Wpatrując się w jeden, martwy punkt.
Ciemność.
Mrok.
Pomruk.
Szelest.
Ciemność.
Z oczu płynące jak rzeka łzy. Mimowolnie. Bez mrugnięcia. Wpatrując się w ciemność.
Nie ma już nic. To wszystko jest tak niespójne.
Pogmatwane.
Jakby wyrwane ze środka zdania.
Z kontekstu.
Ciemność.
Tak jak ja w środku.
Porozrzucana.
Niespójna.
Rozbita.
Porozrywana.
W strzępkach.
Zapłakana.
Drżąca.
Zraniona.
I ciemność.
Przecież to nie tak miało się skończyć. To miało trwać. Mieć sens. Wiecznie. Bez przerwy.
Jedynie ciemność.
Pustka..
Nicość.
Ciemność.
Śmierć.
Przepaść.
Mrok.
Koniec.
Początek.




Nigdy niezrozumiana...

sobota, 4 maja 2013

11.

Im bardziej czegoś pragniemy, tym bardziej, bez pamięci, zatracamy się w tym. Często jednak, nie wiedząc do końca co będzie, kiedy w końcu dostaniemy to, czego chcemy.
Im dłużej na coś czekamy, tym większa radość czeka nas, gdy w końcu to otrzymamy. Ale zastanówmy się przez chwilę, zatrzymajmy i pozwólmy na chwilę przemyśleń. Czy aby na pewno? Co, kiedy rzeczywiście, po wielkim czasie oczekiwania, dostaniemy to, na co czekaliśmy.
Spójrz na to tak, drogi czytelniku, czy w każdym przypadku radość będzie trwała tak długo, jak oczekiwanie? Co jeśli pragniemy kogoś, tak mocno, że jego obecność w naszych myślach jest codziennością, nie dziwi nas to, ani przez chwilę.
Jednak co kiedy rzeczywiście to otrzymujemy, zdajemy sobie sprawę, że jednak nie jest to radość taka, jakiej byśmy oczekiwali.
Przychodzi, to fakt. Jednak jest chwilowa, odchodzi tak szybko, jak szybko się zjawiła. Zdajemy sobie wtedy sprawę, że to, czego tak bardzo pragnęliśmy, już nie potrafi nas zadowolić. Jest, bo jest, w końcu tego chcieliśmy.
Nie rozumiesz? Jak to możliwe, że to, co nas tak bardzo pociągało, chcieliśmy to mieć, a nagle czujemy, jakby było nam zupełnie zbędne. Coś, lub ktoś. Uwierz, lub nie, ale tak bywa, nawet nie wiesz, bo może sam przeżywasz podobnie. Nigdy nie pragnąłeś kogoś z całych swoich sił? A kiedy w końcu mogłeś być pewien, że zdobyłeś to, rozczarowywało Cię, ponieważ czułeś, że dana osoba jest już wypalona.
To okrutne, prawda..? Życie bywa okrutne. Ludzie bywają okrutni. Zachowania bywają okrutne. Ale czy możesz coś na to zaradzić? Nie... Pozostaje się przyzwyczaić...

Przeszłość