Zbyt szybko tracę Cię z oczu. Moją chorobą jest miłość. Wylecz mnie. Uratuj. Napraw. Płaczę tutaj. Jesteś tym, przez kogo tracę siły. Więzisz mnie. Pozwól się uwolnić, zwolnij. Zluzuj więzy. To już koniec. To mnie niszczy. Tak jak Ty. Jesteś, nie. Brak mnie, we mnie. Otula mnie chłód naszych pięknych wspomnień. Dlaczego pozostają mi tylko one, w miejscu Twoich gestów? Co poradzić gdy za oknem deszcz, kapie równio ze słonymi łzami. Minęło tak wiele czasu, gdy wyrwałeś mi serce. Od tego czasu nie sypiam. Tracę powietrze w płucach. Niekompletna.
Zabij mnie. Zabij mnie. Zabij mnie. Błagam. Zabij mnie.
Gdy w głowie kłębi się zbyt wiele, biorę notatnik i spisuję wszystko. Z natłoku myśli w poezję.
czwartek, 21 listopada 2013
poniedziałek, 18 listopada 2013
57.
Zaśnij, snem beztroskim. Zduś w sobie resztkę uczucia. Któremu pozwoliłeś zginąć. Daj upust emocjom. Zapomnij o wszystkim. Tak dobrze Ci wychodzi. Zetrzyj ze mnie pamięć. Odbierz ją. Wspomnienia. Marzenia. Ten rok. Czas. Nie zasługuję na więcej. Zabierz je ode mnie. Sumienie. Zacznij działać. Pomóż mi zapomnieć. Masz w tym wprawę. Upadły aniele. Spotkamy się w piekle. Pamiętasz jeszcze? A moje imię? Znasz je chociaż? Może zapominasz. Ja wiem, pamiętam przecież. Postaw się na moje miejsce. Chociaż nie, ja mam serce niedzisiejsze. Wciąż jest tam, gdzie spotkać mnie chciałeś. W odległym czasie. Gdy jeszcze kilka słów mogłam usłyszeć. A teraz umieram, tonę. Mój przyjacielu, wiesz, że Ci nie pomogę...
sobota, 2 listopada 2013
56.
Kocham ból. Tylko on jedyny jest ze mną dzień i noc. Nie odstępuje mnie
na krok. Pilnuje. Nie opuszcza. Jest w najlepszych i najgorszych
momentach. Rozumie mnie doskonale. Przyzwyczaiłam się. W końcu wypełnia
mnie całą tak dokładnie.
Mija trzeci tydzień bez Ciebie, a ja wciąż pamiętam i nie przestaję wierzyć. Naiwnie. Ludzie tchórzami byli i będą. Świata nie zmienię. Powinnam zapomnieć.
Koniec końców nie jest zły, w końcu kiedyś nadejdzie już. Wyczekiwany. Nasłuchiwany. Zawsze tak bardzo chciany. A gdy już próg przekroczy, powitam go z wielkim uśmiechem. Odejdę w ciemność, szukając drogi. W końcu przestanę być tak wrogi. Zaskoczę sam siebie, będę szczęśliwy w innym świecie.
Mija trzeci tydzień bez Ciebie, a ja wciąż pamiętam i nie przestaję wierzyć. Naiwnie. Ludzie tchórzami byli i będą. Świata nie zmienię. Powinnam zapomnieć.
Koniec końców nie jest zły, w końcu kiedyś nadejdzie już. Wyczekiwany. Nasłuchiwany. Zawsze tak bardzo chciany. A gdy już próg przekroczy, powitam go z wielkim uśmiechem. Odejdę w ciemność, szukając drogi. W końcu przestanę być tak wrogi. Zaskoczę sam siebie, będę szczęśliwy w innym świecie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)