sobota, 5 kwietnia 2014

64.

w jednej chwili jesteś moją kotwicą, 
cumując mnie na spokojnych wodach, w bezpiecznym porcie
kolejnym razem, jestem jak rzucona w nurt, 
rwącej lodowatej rzeki, swoich myśli, przez Ciebie
śmiertelnym niebezpieczeństwem, upadkiem na dno, 
obłapiających ciemności, dławiącym haustem słonej, morskiej wody, 
tytoniowym dymem niszczącym moje płuca.
goryczką alkoholi drażniących przełyk, niepoprawnie, przyjemną trucizną
znów jesteś zimny, jak mroźny, styczniowy poranek
kolejno: wspomnieniem piaszczystej, złotej plaży, skąpany w świetle księżyca, odbitego w tafli spokojnego morza
tęsknotą za dźwiękiem głosu, śmiechu, płaczu 
przy którym pęka, najzimniejsze, chore serce
żywym lub martwym, wystudzonym ciele, zakamarku mojej duszy, 
bladym lecz gorącym uczuciem, palącym mnie w pierś, nachalnie
brakiem tchu, powietrza w gardle, życiodajnym pierwiastkiem
odległą, utęsknioną, mroczną, zagadką
upadłą duszą, zrzuconą z obłoku, anielską powłoką
ratując z wielkiej opresji, pakując w kolejną
uczysz mnie tęsknić za sobą z wyczuciem i gracją!
gasnącym płomieniem, cmentarnego znicza, zimna i wieczna mogiła
gdzie pochowane są szczątki utraconej nadziei

10 komentarzy:

  1. Świetne. Pełne uczucia, mrocznego nastroju i fantastycznych porównań. Uwielbiam czytać Twoje wpisy :')

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny wpis. Znowu się wzruszyłam. A miałam nie płakać.
    Chyba nie potrafię inaczej.
    Dziękuję za kolejną cudną notkę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszające i prawdziwe.
    Z każdą notką zaskakujesz coraz bardziej, dajesz do myślenia.
    Podoba mi się to w jaki sposób myślisz i przelewasz to na papier.
    PS. Ja wciąż czekam na książkę.
    NAJWIĘKSZY FAN.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafisz zaskakiwać.

      Usuń
    2. Tymczasem ja. Po kilkunastu latach siedzę z Twoją książką. Satysfakcja.

      Usuń
    3. Teraz, do pełni szczęścia, brakuje tylko autografu.

      Usuń
    4. Żebyś wiedziała. Czy masz już swój rozpoznawalny podpis?

      Usuń
    5. Na pewno coś się wymyśli.

      Usuń
  4. Ciężko zabrać mi się po raz drugi za komentarz, ale spróbuję ;)
    Pamiętam, że wpadło mi do głowy porównanie do Trenów Kochanowskiego. Tak jakoś pasuje mi ta faza smutku i goryczy, kumulacja uczuć i wreszcie powolne wychodzenie z jakiejś poetyckiej depresji. W tej notce, mimo dość dosadnych wersów, zauważam zmianę. Wspomnienia wprowadzają znakomity klimat.
    Po mistrzowsku operujesz czasem!
    Uwielbiam Twoje wiersze!

    OdpowiedzUsuń