czwartek, 6 czerwca 2013

25.

- Wiesz? Ja.. Ja czasem czuję takie coś. Taką nieodpartą ochotę do zadawania bólu. Ale nie, to nie chodzi o moje cierpienie, a o innych.. Innych ludzi. Nadążasz? - Spojrzała na niego spode łba. Mlaskając. - Czasem nachodzi mnie nieodparta ochota, żeby ich skrzywdzić, zadać im taki straszny ból. Zabijać, rozumiesz mnie? Chciałabym wszystkich, których darzę tym uczuciem, złapać i... I wyładować się na nich, wyżyć. - Zamilkła na dłuższą chwilę. - Nie wiem jak nazwać to uczucie. To chyba nienawiść, nienawiść do całego ludzkiego społeczeństwa. Brzydzę się, że należę do tego pod gatunku, wiesz? Chciałabym zabijać. Ale nie szybko i bezboleśnie. Chciałabym pastwić się nad nimi, rozumiesz? Zabijać z zimną krwią i bez zająknięcia, bez zawahania. Chciałabym być automatem do zabijania. - Na jej twarz wypłyną cudowny, słodki uśmiech. Wyglądała jak anioł, mówiąc tak okropne rzeczy. - Ile ja bym dała, aby złapać kogoś, zamknąć w ciemnej piwnicy i pastwić się nad nim tygodniami. - Uśmiech poszerzał się z każdą chwilą. - Nie wiem czy w zasadzie to jest nienawiść. Wydaje mi się, że... Hmm, to jest coś ponad to, nie wiem czy coś takiego istnieje, ale... Ja wiem, ja czuje coś ponad to! - Znów przyjęła skupiony wyraz twarzy. Jak kobieta o anielskich rysach, mogła mówić tak odrażające rzeczy, a zapowiadało się jedynie gorzej. - Słuchaj.. Chciałabym tak... Wbijać im nóż, ale nie! Nie w serce.. W udo. Raz w jedno, raz w drugie! Jednak nie pozwalałabym się im wykrwawiać, to zbyt proste... Hmmm... Wyjmowałabym nóż, by wbić go dwa razy mocniej i głębiej w ramie, albo brzuch. Bez znieczulenia. Tak jak oni krzywdzą mnie, od zawsze, od zewnątrz rozrywając bólem serca... Nie wiem, nie zrozumiesz... Jestem sadystą. Ale posłuchaj, w naszym świecie, nie da się być kimś innym. Trzeba walczyć o swoje. Musisz przetrwać, a przetrwają jedynie najsilniejsi. Trzeba eliminować swoich wrogów. Wykopywać ich spod ziemi. Rozumiesz mnie? Trzeba takich niszczyć! Zabijać. - W przerażający sposób zaczęła się śmiać, jak psychopata.. Coś z niego miała. - Rozumiesz mnie.. Ja wiem, że nie.. Trudne do zrozumienia to wszystko jest. Ale spróbuj. Tej nieodpartej ochoty na zabijanie nie da się odeprzeć. Ona jest i tkwić będzie w nas już zawsze, o ile jej nie zaspokoimy. Jak głód. Ja mam głód zabijania. Widoku krwi. Bólu, odgłosu jęków i błagań o życie. - Odwróciła wzrok. - Tak... To na pewno coś ponad nienawiść...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz